poniedziałek, 8 sierpnia 2011

hexentanz...?

            Jessica Gregson, „Taniec czarownic”
Wydawnictwo Amber, Warszawa 2008

W Tańcu czarownic czytelnik może „na żywo” obserwować zmiany, jakie zachodzą w ludziach pod wpływem sytuacji, w jakiej się znajdują oraz – pod wpływem społeczeństwa. Patrzymy na kobiety zniewolone, kobiety wyobcowane, kobiety, które pragną wolności i szczęścia. Co się stanie, gdy napastnik zniknie? Kobiety są inne: chodzą z podniesionym czołem, emanują pewnością siebie, ufają mężczyznom. Widzimy, co dzieje się w momencie, gdy ta wolność zostaje im odebrana, gdy powraca czynnik zakłócający błogostan. Zmianie ulega nie tylko zachowanie kobiet, ale także status mężczyzn, którzy z katów stają się ofiarami. Jakich poświęceń wymaga walka o niezależność?
Przenieśmy się dziś do węgierskiej puszty, cofnijmy się w czasy pierwszej wojny światowej. Zamieszkajmy na moment w Falusce, małej wiosce gdzieś na krańcu świata, z daleka od cywilizacji i szumu wielkich miast.
W wiosce mieszka nastoletnia Sari Arany. Jest córką powszechnie szanowanego taltos, zielarza i mędrca. Szkoda tylko, że ten szacunek w żaden sposób nie przekłada się na stosunek mieszkańców i ich zaufanie do dziewczynki. Ludzie jej nie lubią, dlatego, że jest inna – małomówna i zamknięta w sobie, wierzą, że samym spojrzeniem może rzucić klątwę. A może jest taka, bo nie chce dodatkowo podsycać nienawiści innych? Głównym powodem dystansowania się mieszkańców wioski i alienacji dziewczynki jest to, że matka dziewczynki zmarła wydając ją na świat. Zupełnie jakby dziecko było małym demonem, który zabija kobietę w połogu. Ojciec nie chowa do córki urazy, gdyż wie, że to nie była wina dziecka. Łączy ich niezwykle silna więź. On uczy ją zielarstwa, ona jest dla niego oparciem w chorobie, pomaga mu przy pracy.
Ojciec dziewczyny przeczuwa, że nie pozostało mu już zbyt wiele czasu na tym ziemskim padole. Chcąc jak najlepiej dla córki, zaręcza ją z Ferencem, najbogatszym kawalerem w wiosce, chłopakiem z dobrej rodziny. Zastrzega jednak, że 14 lat to za mało na zamążpójście i nakazuje ze ślubem poczekać do czasu, aż Sari skończy 18 lat. Tylko czy to, co łączy młodych można już nazwać miłością?
Po śmierci opiekuna nastolatka trafia pod skrzydła Judit, miejscowej akuszerki. Mimo iż kobieta również zajmuje się „medycyną”, mieszkańcy wioski nie darzą nawet ułamkiem szacunku, jaki okazywali mężczyźnie. Niektórzy, najbardziej zabobonni i konserwatywni, wiedzą swoje: kobieta jest wiedźmą, ma konszachty z diabłem, więc kontakty z nią należy ograniczać do niezbędnego minimum.
„Muszą wszakże uważać: łatwo przekroczyć cienką linię między szacunkiem dla lekarki a pogardą dla boszorkany.”
Gdy wybucha wojna, większość mężczyzn zostaje powołana pod broń, kobiety zostają w wiosce same. Ferenc często pisze listy, tęskni za narzeczoną. Inni mężczyźni, ci którzy potrafią pisać, również kontaktują się ze swoimi rodzinami; jeżeli któryś nie zna liter – pomagają mu. Pod nieobecność mężczyzn w kobietach zachodzą liczne zmiany, przeważnie na lepsze. Wydaje się, że wiele z nich cieszy taki stan rzeczy. Tworzy się między nimi nowy rodzaj więzi, czułym ramieniem obejmują także Sari. Z wybuchu wojny najbardziej cieszą się te, które mają mężów tyranów. Nareszcie nie są bite i znieważane.
Powstanie obozu jenieckiego (w dawnym gospodarstwie rodziny Ferenca) dodaje całej sytuacji pikanterii. Kobiety, które początkowo tylko zajmowały się obozową kuchnią i praniem rzeczy jeńców, nawiązują z mężczyznami bliższe znajomości. Wszak trwa wojna, mężczyźni wyjechali z wioski, kobiety zaczynają się nudzić…  To, co dzieje się za bramą obozu nie jest tajemnicą. To, że niektóre kobiety mają romans z którymś z Włochów nikogo nie gorszy, w wiosce jest niema zgoda na takie zachowanie. Włosi opowiadają o swoim kraju, o życiu jakie wiedli przed wojną, snują plany na przyszłość. Nawet Sari, choć początkowo niechętnie, staje się częścią obozowego życia. Z racji tego, że ma odpowiednią wiedzę i mówi po niemiecku staje się tłumaczką i pielęgniarką. Tam poznaje Marco, to on uczy ją świata, to do niego zaczyna czuć coś więcej. Oboje wiedzą, że wojna kiedyś się skończy. On kocha swoją żonę, ona jest zaręczona; nie chcą się łudzić, że los się odmieni. A jednak oboje chcieliby móc zmienić swoje przeznaczenie.
Paradoksalny jest fakt, że wojna, która przynosi tylko ból i cierpienie wyzwoliła kobiety z wioski. Dla wielu znajomość z jeńcami była odskocznią od szarego życia. Niestety, wraz z końcem wojny zaczęła kończyć się bajka, w jakiej żyły. Obóz miał zostać zlikwidowany, do wioski mieli powrócić mężowie, za którymi nikt nie tęsknił, na których nikt nie czekał. Wrócił Ferenc: chory, wiecznie poirytowany, pragnący posiąść swoją narzeczoną. Ferenc, który gdzieś w ferworze walk zgubił całą czułość, delikatność i opanowanie. Wcześniej, przed wojną, Sari nie raz pomagała kobietom bitym, teraz musiała pomóc samej sobie. Zmiany, które zaszły w Ferencu, utrata Marco, brak kontaktu z Judit i niespodziewana ciąża – to wszystko sprawiło, że podjęła ostateczną decyzję: nie pozwoli, by ten drań ją zniewolił, by zabił jej dziecko…
Autorce udało się opowiedzieć historię sprzed wieku językiem zrozumiałym dla nas, ludzi żyjących w globalnej wiosce. Tam każdy znał każdego, nie było możliwości by zachować jakąkolwiek informację w sekrecie. Małżeństwa zawierano głównie „z rozsądku”, szczęśliwa miłość była dana nielicznym. Kobiety miały znały swoje miejsce, narzucone im przez mężczyzn. Pomimo złego traktowania, żadna się nie skarżyła. Nie tylko z obawy przed kolejnym łomotem spuszczonym w nauczkę przez kochającego męża, ale też (a może przede wszystkim?) ze wstydu i błędnego przekonania o własnej winie.
W Tańcu czarownic czytelnik może „na żywo” obserwować zmiany, jakie zachodzą w ludziach pod wpływem sytuacji, w jakiej się znajdują oraz – pod wpływem społeczeństwa. Patrzymy na kobiety zniewolone, kobiety wyobcowane, kobiety, które pragną wolności i szczęścia. Co się stanie, gdy napastnik zniknie? Kobiety są inne: chodzą z podniesionym czołem, emanują pewnością siebie, ufają mężczyznom. Widzimy, co dzieje się w momencie, gdy ta wolność zostaje im odebrana, gdy powraca czynnik zakłócający błogostan. Zmianie ulega nie tylko zachowanie kobiet, ale także status mężczyzn, którzy z katów stają się ofiarami. Jakich poświęceń wymaga walka o niezależność?
Jessica Gregson perfekcyjnie uchwyciła i przedstawiła zaściankowe myślenie, prezentując życie niewielkiej społeczności niejako od podszewki. Widzimy jak czyn, który powinien wzbudzać powszechną odrazę i oburzenie, jest powszechnie akceptowany i popierany. To co zrobiła Sari jest w wiosce tajemnicą poliszynela i dziewczyna staje przed kolejnym dylematem: pozwolić, by znów wytykano ją palcami? Co jeśli się nie zgodzi na dalszy rozwój wypadków – czy haniebna tajemnica nie wydostanie się poza wioskę? Najgorszą walką jest walka z własnym sumieniem, jednak kimże ona jest, by decydować o życiu lub śmierci? I czyje życie wybrać?
Przyzwolenie na tak amoralny proceder wynika z różnych pobudek, tak różnych, jak różni są ludzie i ich przekonania. Wcześniej odrzucana jednostka ma szansę zyskać lichy szacunek za niewspółmiernie wysoką ceną. Czy zniewolenie i miłość mogą usprawiedliwiać każdą naszą decyzję? Zawsze dana jest nam możliwość wyboru. Rzecz  tym, czy sami potrafimy rozpoznać, gdzie kończy się wolna wola, a zaczyna wola tłumu.
To nie jest kolejna książka o nieszczęśliwej miłości. To książka o samotności, trudzie podejmowania decyzji, starciu rzeczywistości z zabobonami, zmaganiach z własnym sumieniem i walce o to, by w tym wszystkim nie zgubić siebie. Czytając ją, czułam jak kartki wibrują pod wpływem emocji, jakie z niej biły. A może to mi drżały ręce...? Jestem nią oczarowana.

3 komentarze:

  1. Skoro jesteś nią oczarowana to niezwłocznie dopisuję do listy i to nie tylko tej "Do przeczytania", ale tej, którą zabieram ze sobą w najbliższym czasie do biblioteki. Mam nadzieję, że przeczytam tę książkę jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie oczarował Twój opis, a więc sądzę, że książka byłaby również w stanie. gdybym się natknęła na taki tytuł, pewnie sama wzięłabym do rąk a teraz nie pozostaje mi nic innego jak szukać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. szukajcie, szukajcie:) warto:D

    OdpowiedzUsuń