piątek, 15 kwietnia 2011

encyklopedia - a cóż to za dziwo?

pamiętasz, kiedy po raz ostatni korzystałeś z encyklopedii? nie, nie pytam o te, które krążą w otchłani Internetu. chodzi mi o te tradycyjne, opasłe tomy w twardych oprawach. pamiętasz jeszcze szelest naprędce przerzucanych stron?

z nieskrywanym przerażeniem obserwuję, jak młodsze rodzeństwo czy kuzynostwo wklepuje w wyszukiwarkę poszukiwane słowo. i zaczynam się śmiać, gdy wyszukiwarka wypluwa wyniki. nie twierdzę, że Internet to zło, że jest zbędny. czasem tylko odnoszę nieprzyjemne wrażenie, że takie podawanie młodym ludziom wszystkiego na tacy, za sprawą jednego tylko kliknięcia, jest szkodliwe.

nie wszystkie źródła są wiarygodne. niektóre z nich to zwyczajny stek bzdur.

pamiętasz jeszcze ten strach, gdy miałeś na lekcję przygotować życiorys kogoś zasłużonego i okazywało się, że koleżanka z ławki miała to samo? a teraz? pół klasy robi zadanie w oparciu o to samo źródło. niektórzy nawet nie zadają sobie trudu przeczytania pobranej treści... pokolenie wyznające zasadę "ctrl C, ctrl V, nowy tekst będę miał".

czasem mam ochotę zabrać takim ludziom ich encyklopedie i ustawić je u siebie - oni będą mieć wolną półkę i mniej "głupich książek, na które się tylko kurzy", ja będę mogła porównywać informacje pochodzące z różnych źródeł.

bo  po co im encyklopedia? żeby ładnie na półce wyglądała? szkoda, że niektórzy już zapomnieli o ich pierwotnym przeznaczeniu. jeszcze gorzej - niektórzy nawet nie wiedzą do czego encyklopedia służy!

ze słownikami jest trochę inna sprawa. zazwyczaj łatwiej jest sięgnąć po słownik, niż szukać czegoś w Internecie. pomijając sytuacje, gdy tworzymy coś na komputerze.

a może się mylę...?

4 komentarze:

  1. mam Cię :P nigdy nie pozbędę się papierowych wersji tych jakże mądrych ksiąg i o dziwo korzystam z nich bardzo często (zarówno z encyklopedii, jak i ze słowników); do niektórych mam swego rodzaju sentyment, np. do opasłego Słownika mitów i tradycji kultury Kopalińskiego; Twoje spostrzeżenia są trafne i niestety przerażające...to pisał bry ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bry!:D jesteś czwartą osobą, która w przeciągu kilku dni powiedziała, że wie co to jest encyklopedia i że z niej korzysta:D a Kopaliński... jest świetny, w każdym wydaniu:D

    OdpowiedzUsuń
  3. najgorsze miejsce dla sportowca :P ale słabo i to bardzo... naprawdę tak mało ludzików pamięta jeszcze czym są książki?

    OdpowiedzUsuń
  4. i tak jesteś w pierwszej czwórce!:D może o książkach jeszcze pamiętają, ale o skarbnicach wiedzy... brak mi słów...

    OdpowiedzUsuń