Uroczyście
oświadczam, że od dziś nie będę robić żadnych nowych postanowień, które będą w sposób bezpośredni dotyczyły blogowania. Nie wiem jak u innych, ale u mnie taki
system się nie sprawdza.
Pozostanę przy tym, co
jest, czyli:
- przeczytać przynajmniej
jedną książkę z własnej biblioteczki miesięcznie
- przeczytać nie mniej niż trzy książki na miesiąc
- pisanie recenzji „na
brudno” to też pisanie, choć bardzo samolubne:P
A jak już się ogarnę
(przyszłość bliżej niesprecyzowana), postaram się częściej wrzucać coś na
bloga.
Wygląda na to, że w moim przypadku łatwiej jest wcisnąć
coś w kalendarz jako plan do zrealizowania kiedyś, niż trzymać się sztywnych ram. W minionym kwartale
zauważyłam, że postanowienia nie motywują mnie, a są raczej nieprzyjemnym
ciężarem (niezły wniosek, jak na ćwierć wieku żywota). Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy czegoś nie zdążę zrobić (czasem
moja frustracja sięga zenitu i przeradza się w niezdrowe „aaa… ch*j. nie dziś.”).
Dobra, przyznaję się bez bicia, miałam przez pewien czas
ambitny plan wrzucania tu jakiegoś tekstu nie rzadziej, niż raz na dwa
tygodnie. Oczywiście – sprawa się rypła:P ostatni tekst był równo miesiąc temu.
Być może wrócę z jakimś książkowym tekstem już w
niedzielę. Ale nie obiecuję. W ramach rekompensaty – mały Wielki Mural z
mojej ulubionej biblioteki:)
zdjęcie ładnych kilka miesięcy przeleżało w pamięci telefonu, ale doczekało się swojej prezentacji;) polecam zerknąć na fanpejdż biblioteki na fejsbuczku - tam mural jest w całości (i jakość zdjęć jest znacznie lepsza) |
Zapomniałabym! Wszystkiego dobrego z okazji Światowego Dnia Książki (i praw autorskich)!
ja też nie robię postanowień, bo coraz ciężej mi pisać, brak czasu i chęci, ale się staram o każdej książce wrzucić parę słów ;)
OdpowiedzUsuń